W marzeniach jest pięknie, wspaniale, bezproblemowo, szajning i takie tam złocenia. Chcesz założyć wyjątkowy dom pogrzebowy? Nie ma problemu. Klientów i klientek nie zabraknie. Realizujesz najbardziej wybujałe scenariusze pogrzebów humanistycznych, śpiewy bałkańskie przy spuszczaniu w dół trumny w kształcie Dolly Parton, najazd karłowatych raperów na jednorożcach podczas stypy, nagrobek z piernika...
Z marzeń przechodzisz do realizacji i już nie jest tak fajnie. Miejscowy ksiądz staje w konkurencyjne szranki i podbiera klientów, turbo-folkowym divom psują się samoloty, przychodzi pozew o wykorzystanie wizerunku Dolly, raperzy strajkują, koniom odpadają z łbów stożki itd.
I co teraz? Kopnąć się motywująco w ośrodek zawziętości i realizować plan z całym bogactwem nieistniejącego jeszcze inwentarza czy ograniczyć jednak fantazję, uskromnić zamiary i zaśpiewać samemu, dogadać się z duchownym a kopytnego wierzgającego zmienić na bujanego?
Akcja Kooperacja powoli tego doświadcza. Co prawda, nikogo jeszcze nie chowamy, ale zdarza się już, że ktoś (nawet my sami i same sobie) lub coś strzyka nam śliną w oczy śmiejąc się przy tym sardonicznie. Rozdziawia się do tego i ukazuje przeżutą tartę z jabłek w jamie chłonąco-trawiącej.
Pierwszym naszym zepsutym odrzutowcem Lepy Breny okazał się statut. Niby porządkuje, niby pomaga. Ale tu już trzeba było zrezygnować z produkcji wahadłowców a tam porzucić pragnienie toczenia stali albo prowadzenia restauracji ĄĘ. No nijak nie masz sposobności.
Później z kopyta policzkuje biznesplan. Bądź mądry i baw się w jasnowidzkę. Zgadnij ile czego Ci zejdzie, jak się skutecznie zareklamować lub jakie ceny wprowadzić za rok. Sprawdzamy, męczymy, obgryzamy długopisy, strzępimy języki na podpytywanie.
I gwoździe programów (znaczy się spotkań) - na pewno nie do trumny - czyli informacje, że tu nam nie pomogą, tam nam czegoś nie użyczą, gdzieś indziej trzeba się będzie przebijać młotem pneumatycznym przez beton.
Aleeee... kto by się tam stresował przy tak wspaniale pomarańczowym niebie, jakie właśnie widzę, gdy odwracam się od monitora. Załatwi się młota, skończy biznesplan, a abstrakcjami i nierealnymi marzeniami niech zajmie się pewne Tworzywo. Idę na spacer.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz