niedziela, 3 lipca 2011

Diabeł niestraszny

W życiu nie prowadziłam bloga. Pomimo mojego, wciąż młodego wieku, z komputerami i informatyką jestem, wstyd się przyznać, raczej na bakier. W jakimś stopniu zawstydza mnie ten fakt, a nawet niepokoi. Dlatego założenie bloga (podobno nie ma nic prostszego!) wzięłam, jako członkini Akcji Kooperacja, na siebie. Zadanie to ma mi, osobie akomputerowej, pomóc w przezwyciężaniu lęku informatycznego. Postanowiłam zmierzyć się ze swoim wyimagonowanym potworem, który wyskakuje nie z szafy, jak u większości małych dzieci, lecz na ekranie kompa.

Teraz, kiedy po raz pierwszy piszę ten blog, straszydło nie wydaje mi się już wcale takie straszne. Właściwie, to czuję się w tej chwili tak fantastycznie, że chyba powinnam przyznać, iż okazało się ono całkiem sympatyczne i najprawdopodobniej zaprzyjaźnimy się na dobre. Nie warto więc zamykać się na nieznane doświadczenia i uciekać od tego, co wydaje się trudne, czy mniej przystępne. Warto uczyć się, nabywać nowe, a także rozwijać stare, umiejętności, oraz dążyć do maksymalnej realizacji swoich pomysłów, planów i pragnień.

Świat tak naprawdę należy do nas, do ludzi. Wspaniale, iż możemy go zmieniać, wzbogacać, czynić lepszym. I choć rzeczywistość czasami kopie nas po pośladach (a jakże, czujemy ten ból!!!), to my osoby kreatywne, pełne energii, pozostajemy poprawnymi optymistami i wciąż walczymy o nasze marzenia. Akcja Kooperacja może stanowić dobry przykład takiego stanu rzeczy. Nie mamy pracy po studiach? Mamy za to głowy na karku, dobre chęci, wiarę we własne moźliwości i wspaniałe perspektywy. Życzcie nam szczęścia. Z pewnościa przyda się już podczas pierwszych prac nad spółdzielnią socjalną.


A morał niech będzie taki: NIESTRASZNE STRASZYDLAKI !!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz